Reklama

Wiadomości

Król polskiego reportażu

Ważne jest sięgnięcie do korzeni. Spojrzenie na życie narodu i na swoje życie jak na drzewo, w którym rośnie coraz to nowszy słój, coraz to inny konar. Wtedy człowiek silniej stoi na nogach, zwłaszcza wobec tego wszystkiego, co przynosi mu współczesność – mawiał Melchior Wańkowicz, którego Sejm RP ogłosił jednym z patronów 2024 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Urodził się 10 stycznia 1892 r. w Kałużycach, nieopodal Mińska. Imię dostał po ojcu, powstańcu styczniowym, który zmarł w roku urodzenia syna. Matka, Maria ze Szwoynickich, zmarła 3 lata później.

„Szczenięce lata” na Kresach

Wańkowicz wychowywał się na Kowieńszczyźnie w majątku babki. Okres wczesnego dzieciństwa odtworzył w opowieści o schyłku ziemiańskiego życia pt. Szczenięce lata (1934). Książka wyrosła z miłości do Kresów, jest świadectwem umiłowania tradycji, ziemi rodzinnej; wyraża tęsknotę za aurą szczęśliwego dzieciństwa tak mocno związanego z naturą. „Ta książeczka już (...) kiedy się ukazała, była odległa o stulecie. A może i o dwa, bo na głębokich kresach konserwowały się obyczaje i język końca XVIII wieku” – napisał autor we wstępie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po wybuchu I wojny światowej został zwolniony z wojska rosyjskiego na podstawie sfałszowanego świadectwa zdrowia. W czasie wojny (1916) Wańkowicz ożenił się z Zofią z Małagowskich. Niedługo po ślubie wstąpił do I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego, formowanego w rejonie Mohylewa. Za zasługi w walce z bolszewikami został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Reklama

Po wojnie 1920 r. Wańkowicz dokończył w Warszawie przerwane studia prawnicze, a następnie objął stanowisko naczelnika Wydziału Prasowego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. W latach 20. założył też Towarzystwo Wydawnicze „Rój” – jedno z najprężniej działających wydawnictw w dwudziestoleciu międzywojennym. Poświęcił się pracy dziennikarskiej i literackiej. Był także doradcą reklamowym Związku Cukrowników Polskich i to on wymyślił słynne hasło: „Cukier krzepi!”. „Dostałem, jak przypuszczam, najwyższe honorarium na świecie za dwa słowa: «Cukier krzepi». 5 tys. zł przedwojennych, czyli na ówczas 500 przedwojennych dolarów za słowo. Tak cenne mogą być słowa” – opowiadał Krzysztofowi Kąkolewskiemu w wywiadzie Wańkowicz krzepi. Pół wieku później zwyciężył także w konkursie na hasło reklamowe LOT-u. To jego autorstwa jest slogan: „LOT-em bliżej”.

Barwny i dociekliwy

Życie tego „reportażysty doskonałego” samo w sobie było swojego rodzaju pasjonującym reportażem. Wpisują się w nie historia wielkich zmagań na frontach Europy – walk z dwoma totalitaryzmami, nadzieja wolności, gorzka dola emigranta i powrót do pozostającej w trybach komunistycznej propagandy ojczyzny.

Znakomicie posługiwał się szlachecką gawędą, barwną polszczyzną, pozostając dociekliwym klasycznym reportażystą. Fakty łączył umiejętne z elementami fikcji fabularnej.

Pierwsze reportaże opublikował już w okresie międzywojennym. W 1926 r. wydał zbiór W kościołach Meksyku, a 10 lat później – wyjątkowy zapis podróży po Mazurach Na tropach Smętka. Opisał w nim trudny los polskiej ludności w Prusach Wschodnich, toczącą się tam walkę o polską tożsamość obywateli.

Wańkowicz zapisał się w pamięci swoich czytelników jako autor publikacji takich jak Wrzesień żagwiący, Bitwa o Monte Cassino, Ziele na kraterze, Westerplatte, Hubalczycy; każda z nich jest przejmującą opowieścią, która dzięki zachowaniu reportażowego rytmu pozwala się zagłębić w szczególny klimat tamtych chwil. O wyjątkowości stylu autora świadczą nie tylko mnogość neologizmów i niekonwencjonalnych porównań, ale też błyskotliwe anegdoty. A wszystko po to, aby czytelnik jak najbardziej mógł przybliżyć się do świata opisywanego przez pisarza.

Reklama

W czasie II wojny światowej Wańkowicz uczestniczył w walkach o Monte Cassino przy II Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa jako korespondent wojenny. Zapisem tego doświadczenia jest słynna trzytomowa Bitwa o Monte Cassino, powstała w latach 1945-46 w Rzymie i Mediolanie. Jej autorowi udało się osobiście dotrzeć do Edwarda Rydza-Śmigłego i przeprowadzić z nim wywiad. Rozmawiał także z Józefem Beckiem oraz z Henrykiem Sucharskim, komendantem Westerplatte.

W 1993 r. Aleksander Małachowski napisał, że pisarz miał „niespotykany dar odtwarzania prawdy o wydarzeniach, które znał tylko ze słyszenia. Bóg obdarzył go niezwykle czułym uchem, którym potrafił z licznych opowieści naocznych świadków, nieraz bardzo sprzecznych ze sobą, wyłowić esencję tego, jak było w rzeczywistości. Wielki ten dar sprawił, że Ziele na kraterze napisane przez kogoś, kto ani chwili nie spędził pod okupacją niemiecką, jest jedną z najlepszych książek o tych czasach”. I rzeczywiście, po ukazaniu się w kraju książki opisującej ostatnie lata przedwojenne czytelnicy Życia Warszawy uznali ją za najlepszą publikację poświęconą powstańczej Warszawie. Pisarz wspomina w niej czas, kiedy wraz z rodziną – żoną i dwiema córkami – mieszkał w Warszawie na Żoliborzu, w słynnym „Domeczku” przy ul. Dziennikarskiej.

Niełatwy powrót

Po wojnie Wańkowicz uznał, że do Polski nie ma po co wracać – jego starsza córka Krysia, żołnierz „Parasola”, zginęła w Powstaniu Warszawskim, a żoliborski „Domeczek” zburzono.

W sumie pisarz mieszkał w siedemnastu krajach, m.in. w Anglii, USA, Meksyku i Kanadzie. Z emigracji wrócił dopiero po 20 latach, w 1958 r. Na jego pierwszy odczyt w Sali Kongresowej w Warszawie zabrakło biletów.

Reklama

Mimo presji komunistycznej propagandy wciąż chodził własnymi ścieżkami. W 1964 r. podpisał „List 34”, adresowany do ówczesnych władz PRL i zawierający protest przeciwko polityce kulturalnej państwa. Ostrzegał przed wyjaławianiem polskiej kultury na skutek oddania literatury polskiej na pastwę aparatu urzędniczego. W odpowiedzi władze rozpoczęły nagonkę na pisarza, podając, że został „oskarżony o przekazanie za granicę dla rozpowszechniania materiałów oczerniających Polskę Ludową”.

W sprawie Wańkowicza protestowali nie tylko rodacy, ale także członkowie amerykańskiego Pen Clubu. Interweniował m.in. senator Robert Kennedy. Wańkowicz, wówczas 72-letni, został aresztowany i był przetrzymywany w więzieniu na Rakowieckiej przez 5 tygodni. Wobec presji społecznej władze odstąpiły od wykonania kary, jednak pełna rehabilitacja nastąpiła w 1990 r. Dopiero wówczas Sąd Najwyższy uchylił wyrok i pośmiertnie uniewinnił pisarza.

Wańkowicz zmarł w Warszawie 10 września 1974 r., w wieku 82 lat. Władze komunistyczne chciały pochować go na koszt państwa, jednak córka Marta Erdman, zgodnie z wolą ojca, odrzuciła taką propozycję. Przed śmiercią pisarz oznajmił bowiem: „Nie życzę sobie, by oni fotografowali się nad moją trumną”. Jego grób znajduje się na cmentarzu Powązkowskim.

W tym roku przypadają nie tylko 50. rocznica śmierci Wańkowicza, ale także 80. rocznica bitwy o Monte Cassino oraz 80. rocznica śmierci córki pisarza – Krystyny. Z racji tych szczególnych jubileuszy warto zapoznać się z sylwetką i twórczością autora „niepokornego, odważnego, wnikliwego dziennikarza, pisarza i reportażysty, który kierował się prawdą i jej służył, przenosząc na karty swoich książek świat wartości wyniesionych z rodzinnego domu”.

2024-09-10 13:40

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ludzie ulicy

Centrum miasta skostniałe od styczniowego zimna. Jan, streetworker, który pomagał mi zbierać materiały do reportażu o ludziach bez dachu nad głową, zapytał, ilu bezdomnych widzę na przejściu dla pieszych. Wypatrzyłam troje. On – od lat zajmujący się bezdomnymi – dziewięcioro.

Kierujemy się stereotypem, że człowiek w kryzysie bezdomności to brudny, zniszczony nałogami pijaczek. Tymczasem osoby te coraz częściej robią, co mogą, by zataić przed otoczeniem swoją sytuację. Bywa, że niczym się nie różnią od zwyczajnego przechodnia. Dbają o wygląd, żeby sprawiać wrażenie normalnych, godnych szacunku członków społeczeństwa. Żeby wtopić się w tło... Inaczej będzie im podwójnie ciężko przetrwać.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarł ks. kan. Bogdan Wolniewicz

2025-11-14 19:15

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

śmierć kapłana

kapłan diecezji świdnickiej

ks. Bogdan Wolniewicz

Archiwum prywatne

Ks. kan. Bogdan Wolniewicz (1949-2025)

Ks. kan. Bogdan Wolniewicz (1949-2025)

W piątek 14 listopada 2025 roku, w 76. roku życia i 52. roku kapłaństwa, odszedł do Pana śp. ks. Bogdan Wolniewicz – kanonik Kapituły Kolegiackiej Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu, wieloletni proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Ząbkowicach Śląskich.

Ks. kan. Bogdan Wolniewicz urodził się 8 października 1949 roku w Wałbrzychu. Święcenia kapłańskie przyjął 25 maja 1974 roku we Wrocławiu. Posługę duszpasterską pełnił jako wikariusz w parafii Matki Bożej Pocieszenia w Oławie (1974–1981), a następnie w parafii Wniebowzięcia NMP we Wrocławiu-Ołtaszynie (1981–1988). W latach 1986–1988 służył Kościołowi jako obrońca węzła małżeńskiego w Metropolitalnym Sądzie Duchownym we Wrocławiu.
CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb kard. Duki: świadek wiary aż do końca

2025-11-15 13:24

[ TEMATY ]

pogrzeb

Praga

kard Duka

Vatican News

Pasterz odważny i niezłomny w wierze, człowiek walczący z fałszywymi oskarżeniami, obrońca fundamentów cywilizacji chrześcijańskiej, gotowy do dialogu nawet z tymi, którymi inni pogardzali. Tak wspominał dziś kard. Dukę podczas jego pogrzebu w praskiej katedrze abp Graubner. „Wzruszające było widzieć mężczyzn, którzy choć twierdzili, że są niewierzący, to prosili go o błogosławieństwo” – wspominał aktualny Prymas Czech.

Mszę pogrzebową w katedrze św. Wita odprawił prymas Czech, praski arcybiskup Jan Graubner, natomiast ostatnie obrzędy poprowadził abp Jude Thaddeus Okolo, nuncjusz apostolski w Czechach. Podczas liturgii zabrzmiało Requiem b-moll, op. 89 Antoniego Dvořáka. Dary do ołtarza przyniósł jeden ze współwięźniów kard. Dominika Duki. Nad jego trumną zabrzmiała też modlitwa w języku ormiańskim, a po hebrajsku odśpiewano Psalm XVI. Był to wymowny wyraz sympatii, jaką cieszył się zmarły purpurat wśród Ormian i Żydów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję