Reklama

Felietony

Inteligencja serca

Doświadczenia ukształtowały mój sposób patrzenia na osoby z niepełnosprawnościami i docenianie ich miejsca w społeczeństwie i Kościele. Wciąż jednak muszę się tego uczyć.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W parafii, w której jestem proboszczem, w ostatnią sobotę miesiąca uczestniczy we Mszy św. i spotyka się po niej wspólnota o nazwie Środowisko Chrześcijańskich Rodzin Osób Niepełnosprawnych (SChRON). W ogłoszeniach parafialnych jeszcze niedawno, gdy zapraszałem do udziału w liturgii, mówiłem, że będzie sprawowana Msza św. z udziałem osób niepełnosprawnych. Zmieniłem to ogłoszenie pod wpływem sugestii jednego z parafian. Teraz mówię nie o osobach niepełnosprawnych, ale z niepełnosprawnościami. Może się to wydawać drobną, nieistotną różnicą, jest ona jednak bardzo ważna. Posiadane niepełnosprawności są częścią życia, a nie kryterium definiującym człowieka.

W ostatnich dekadach dużo ważnych i dobrych zmian nastąpiło w Polsce w podejściu do osób z niepełnosprawnościami. Powstało wiele ośrodków z warsztatami terapii zajęciowej, świetlic i domów dziennego pobytu. Domy Pomocy Społecznej otrzymały środki pozwalające na remonty i utworzenie nowoczesnych gabinetów rehabilitacyjnych. Pamiętam, że przed laty wiele rodzin uważało niepełnosprawność za rzecz wstydliwą, a osoby nią dotknięte miały ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym. Oczywiście, zawsze będzie dużo do zrobienia w wymiarze ludzkim, aby kształtować właściwe postawy i relacje z osobami z różnymi niepełnosprawnościami, a także w wymiarze materialnym i technicznym, aby ułatwić im poruszanie się w przestrzeni miejskiej, kościelnej, komunikacyjnej...

Gdy byłem klerykiem, wraz z kolegami chętnie udawałem się do domu prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego w Bielawkach k. Pelplina. To trochę inny świat. Zastanawiałem się niekiedy, gdzie jest ten prawdziwie ludzki. Czy w miejscach, w których wielu z zaciśniętymi pięściami bierze udział w tzw. wyścigu szczurów, czy pośród ludzi, którzy często intelektualnie funkcjonują na poziomie dziecka, choć dziećmi już przestali być, ale cieszą się drobnymi sprawami i tę radość spontanicznie wyrażają. Te doświadczenia ukształtowały mój sposób patrzenia na osoby z niepełnosprawnościami i docenianie ich miejsca w społeczeństwie i Kościele. Wciąż jednak muszę się tego uczyć. Kiedy przed 8 laty zostałem proboszczem, grupa dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych przygotowywała się do przyjęcia po raz pierwszy Komunii św. Uroczystości te z uwagi na większy komfort i poczucie bezpieczeństwa dzieci oraz rodziców odbywają się bardziej kameralnie. Miałem jeszcze wówczas przekonanie, że warunkiem przyjęcia Komunii św. jest świadomość różnicy między Eucharystią a zwykłym chlebem. Jak jednak tę świadomość zmierzyć? Czy jako ludzie intelektualnie w pełni sprawni mamy tę świadomość? Pod wpływem katechetów – zwłaszcza siostry zakonnej – przeżyłem „duszpasterskie nawrócenie”. Przy chrzcie ważna jest wiara rodziców. Przy kolejnych sakramentach inicjacji może ona również odgrywać kluczową rolę. To, jak Pan Jezus działa w sercu, jest tajemnicą. Takie Komunie św. przeżywamy w parafii co 2 lata. Wywołują one głębokie wzruszenie u rodziców, katechetów, księży oraz dzieci spontanicznie wyrażających radość. W tym roku odbyło się również bierzmowanie dla uczniów Szkoły Specjalnej, podczas osobnej celebracji. Cała dwunastka młodych ludzi była zaangażowana w liturgię przez czytanie, śpiew psalmu, modlitwę powszechną, procesję z darami i podziękowania. Chłopiec z zespołem Downa swoją wdzięczność wobec biskupa wyraził bezpośrednio po bierzmowaniu, rzucając mu się na szyję. W świecie, w którym odmawia się prawa do życia osobom z niepełnosprawnościami, właśnie takie osoby są dla nas szansą na to, aby czynić świat bardziej ludzkim, a także ocalić w sobie człowieczeństwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-05-21 13:57

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladami Prymasa Tysiąclecia

Gościnność, drobne gesty życzliwości, uśmiech, to czytelne znaki świadczące również o wierze w Chrystusa.

Kilka lat temu – po pielgrzymkach rowerowych z Łeby do Santiago de Compostela i z Pelplina do Rzymu – postanowiłem wybrać się rowerem szlakiem internowania Prymasa Tysiąclecia. Przedstawiłem ten pomysł jednej z męskich wspólnot. Wzbudził zainteresowanie, ale nie udało się zmontować ekipy. Niektórzy wyrażali gotowość udziału w przedsięwzięciu, lecz nie mieli tylu dni urlopu, inni stwierdzili, że dla nich to zbyt duże wyzwanie fizyczne. Ostatecznie pielgrzymka się nie odbyła. Pomysł jednak pozostał. Podczas ubiegłorocznej pielgrzymki motocyklowej na Jasną Górę zaproponowałem uczestnikom wyprawę śladami internowania kard. Stefana Wyszyńskiego. Zmienił się zatem środek lokomocji, ale tym razem pielgrzymka doszła do skutku. Wyruszyliśmy z Chojnic w połowie lipca. Trasę wyznaczyły nam kolejne miejsca odosobnienia prymasa. Byliśmy więc w Rywałdzie, Stoczku Warmińskim, Prudniku Śląskim i Komańczy. Po drodze nie mogło zabraknąć Jasnej Góry, a drodze powrotnej – Niepokalanowa i Chełmna nad Wisłą. Mimo kiepskich prognoz pogody przeważnie udawało nam się unikać deszczu.
CZYTAJ DALEJ

Zaginął ks. dr Marek Wodawski. Wyszedł z mieszkania i ślad po nim zaginął

2025-11-12 21:09

[ TEMATY ]

policja

poszukiwanie

ks. dr Marek Wodawski

zaginął

KRP Warszawa VII

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Policjanci z Warszawy poszukują zaginionego 44-letniego ks. Marka Wodawskiego. Kapłan 7 listopada 2025 r. wyszedł z mieszkania przy ulicy Białowieskiej i do chwili obecnej nie powrócił, ani też nie nawiązał kontaktu z nikim z bliskich.

Funkcjonariusze opublikowali na stronie internetowej KRP Warszawa VII rysopis i zdjęcia poszukiwanego.
CZYTAJ DALEJ

Betlejem jest martwym miastem

2025-11-13 10:24

[ TEMATY ]

Ziemia Święta

Betlejem

wojna

Gaza

Grazyna Kołek/Niedziela

Wojna i okupacja Ziemi Świętej również poważnie dotykają Betlejem. Miejsce narodzin Jezusa jest prawie opustoszałe – wielu chrześcijan opuściło kraj. O. Ibrahim Faltas z franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej mówi o martwym mieście. „Niedawno kolejne 175 rodzin chrześcijańskich opuściło miasto” – poinformował o. Faltas.

„Wszyscy boją się wszystkich. Ból jest wszędzie, wszyscy cierpią. Izraelczycy i Palestyńczycy cierpią. Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie cierpią” – powiedział o. Faltas w wywiadzie dla włoskiego dziennika „Corriere della Sera”. W Ziemi Świętej dominuje nienawiść i zemsta.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję