Reklama

Jan Paweł II

Nasze Westerplatte

Kiedy 18 lat temu umierał, Polska solidarnie trwała na modlitwie. Tamto przeżycie zjednoczyło wspólnotę, która miała we wdzięcznej pamięci to, jak prowadził nas do wolności i jak bardzo chciał nas nauczyć rozumnie z niej korzystać.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie trzeciej pielgrzymki do ojczyzny w 1987 r. Jan Paweł II, zwracając się do młodzieży zgromadzonej na Westerplatte, powiedział o konieczności obrony fundamentalnych wartości jako o zadaniu, przed którym „nie można zdezerterować”. Nikt wówczas nie mógł przypuszczać, że po ponad 30 latach, już w wolnej Polsce, słowa te będą się odnosić do niego samego i jego pontyfikatu. Bo dziś, kiedy z przerażeniem patrzymy na oszczerczą kampanię wymierzoną w jego osobę, musimy bronić prawdy o papieżu i jego dziedzictwie.

Przewodnik na drodze

Dzień 16 października 1978 r. był jak tsunami niosące wielką nadzieję, przebudzenie mocy, poczucie wspólnoty, które z całą siłą wybuchło w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do ojczyzny w 1979 r. Ta siła pchała nas po wyboistej drodze aż do 1989 r., ku wymarzonej wolności, na której towarzyszył nam niestrudzenie nasz papież. A gdy otworzyły się jej drzwi, trzeba było wybrać drogę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W cieniu upokarzającej biedy i kompleksów rósł mit Zachodu. Na tym tle rysowała się liberalna koncepcja „kseromodernizacji”, polegająca na kopiowaniu tego, co na Zachodzie – nie tylko w sferze ekonomicznej, ale i kulturowej. Na zgliszczach po komunizmie zaczęła się mentalna kolonizacja Polaków. Hasła Solidarności zaczęły przeszkadzać w transformacji obliczonej przede wszystkim na szybkie skutki ekonomiczne i korzystanie z wolności. Tymczasem w 1991 r. papież przyjechał z projektem budowania nowej Polski na Bożym prawie moralnym, czyli Dekalogu, który „jest dla człowieka, dla jego dobra prawdziwego”. I już wtedy ostrzegał: „Jeśli człowiek burzy ten fundament, szkodzi sobie: burzy ład życia i współżycia ludzkiego w każdym wymiarze. Zaczynając od wspólnoty najmniejszej, jaką jest rodzina, i idąc poprzez naród aż do tej ogólnoludzkiej społeczności, na którą składają się miliardy ludzkich istnień”. I dlatego wołał: „Proszę was, wszyscy moi rodacy, synowie i córki wspólnej Ojczyzny, abyście nie pozwolili rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo. Proszę , abyście nie pozwolili go zniszczyć. Abyście sklejali je z powrotem, jeśli popękało (...). Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata”.

Trudne pytania

W kolejnych miejscach, które odwiedzał papież, realizował wielką katechezę, która była w rzeczywistości wielkim programem osobistej i narodowej pracy nad sobą, naszą wiarą i moralnością, nad odzyskaną wolnością. Z tej katechezy sprzed prawie 30 lat warto przypomnieć konkretne pytania, które wtedy postawił, bo są aktualne do dziś. Czy wierzymy, że postęp zastąpi Boga? Czy jesteśmy chrześcijanami naprawdę czy tylko z nazwy? Czy pragniemy do życia społecznego i państwowego dopuszczać wymiar świętości, bez którego godzimy się na ateizowanie państwa i życia społecznego ukrytego pod hasłem neutralności światopoglądowej? Czy jesteśmy gotowi strzec chrześcijańskiego charakteru naszych rodzin i konsekwentnie bronić życia od poczęcia do naturalnej śmierci? Czy nie będziemy nadużywać swojej władzy nad własnością, kosztem innych? Czy gotowi jesteśmy bronić prawdy w życiu indywidualnym i społecznym, traktując ją jako środek obrony wolności? Czy jesteśmy w stanie wypowiedzieć walkę kulturze, która daje pierwszeństwo „mieć” przed „być”?

Reklama

W świetle tych wyzwań papież proroczo przestrzegał przed pozorną wolnością, której toksyczne skutki dziś jasno widzimy: „Nie można stwarzać fikcji wolności, która rzekomo człowieka wyzwala, a właściwie go zniewala i znieprawia. Z tego trzeba zrobić rachunek sumienia u progu III Rzeczypospolitej!”. Przestrzegał przed używaniem wolności rozumianej jako wartość absolutna, którą można wykorzystać w sposób „niczym nieskrępowany, wyłącznie według własnych osądów, które w rzeczywistości są tylko zachciankami”. Źle rozumiana wolność służy, według papieża, dwóm bożkom współczesnej cywilizacji: użyteczności i przyjemności.

W kontekście aborcji, jako formy nadużytej wolności, wołał mocnym głosem: „Może dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja Matka, ta ziemia! To jest moja Matka, ta Ojczyzna (...). I zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć! Was też powinny boleć. Łatwo zniszczyć, trudniej odbudować”. Trzydzieści lat później przez Polskę przetoczyła się fala protestów tzw. strajku kobiet, pod sztandarem prawa kobiet do wyboru.

Wierność lekiem na kryzys

Po latach okazało się, że słuchanie polskiego papieża i wierność jego nauczaniu są o wiele trudniejsze niż stawianie pomników i opowiadanie o papieskich kremówkach. Duża część rodaków z tzw. pokolenia JPII miała i nadal ma problem z wprowadzaniem w życie papieskiego nauczania, nie potrafi także przekazać go młodemu pokoleniu. Widać to boleśnie w: lawinowym wzroście rozwodów, malejącej liczbie zawieranych małżeństw sakramentalnych, zmianie modelu rodziny, która staje się jedynie „rodzajem azylu”, opartym na relacjach partnerskich, biernej zgodzie na postępującą laicyzację życia, głębokich podziałach przypominających wojnę między plemionami, braku odpowiedzialności za słowo i szacunku dla człowieka, tendencji do prywatyzowania wiary, połączonej z tzw. bezobjawowym katolicyzmem w życiu publicznym, w malejącym udziale młodzieży w katechezie szkolnej, rosnącym, często ślepym i agresywnym antyklerykalizmie, niechęci wobec zaangażowania społecznego Kościoła poza działalność charytatywną, w rosnącej akceptacji dla antykoncepcji i aborcji, odchodzeniu dużej części młodego pokolenia od wiary i Kościoła, przy mentalnym zmaterializowaniu i przy jednoczesnej zewnętrznej, deklaratywnej pobożności. Dziś w naszym kraju publicznie próbuje się zniesławić papieża, a nawet podważać jego świętość, czyniąc zeń „patrona homofobii” czy obrońcę pedofilów w sutannach!

Bój o polską duszę trwa

Dlatego dzisiaj największym pomnikiem dla Jana Pawła II powinny być odkrywanie na nowo jego nauczania i wierność jego przesłaniu w codziennym życiu. Czas na wprowadzanie elementów nauczania papieża do programów polskich szkół i uczelni, by sama młodzież mogła odnaleźć w nim odpowiedzi na rozterki związane ze współczesnością. To program pójścia pod prąd rewolucji kulturowej, która niesie, jak nazywał to Ojciec Święty, cywilizację śmierci. Dziś obrona dziedzictwa papieża to bój o duchową przyszłość Polski, o to, na czym chcemy dalej budować jako wspólnota dotknięta poważnym kryzysem. To nasze dzisiejsze Westerplatte.

2023-03-28 13:18

Oceń: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Serce Jezusa – wspomagaj mnie!

O kulcie Serca Jezusowego w życiu i duchowości św. Jana Pawła II z ks. dr. Stanisławem Grucą SCJ, diecezjalnym dyrektorem Arcybractwa Straży Najświętszego Serca Pana Jezusa, rozmawia Piotr Lorenc

PIOTR LORENC: – Jak wyglądał kult Serca Jezusowego w życiu Jana Pawła II?
CZYTAJ DALEJ

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
CZYTAJ DALEJ

A jeśli to wcale tak nie było? Nowe spojrzenie na św. Józefa

2025-12-12 23:04

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

To jeden z tych momentów, kiedy tradycyjny obraz pobożności zderza się z pytaniem: „A jeśli to wcale tak nie było?”. Wystarczy wsłuchać się w dobrze znaną kolędę „Dzisiaj w Betlejem”: „…i Józef stary, i Józef stary, Ono pielęgnuje”. Śpiewamy to bezrefleksyjnie od lat. Tymczasem najnowsza książka ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Święta Rodzina z Nazaretu. Historia wielkiej miłości” proponuje nam obraz Józefa, który z „Józefa starego” zmienia się w silnego, młodego mężczyznę, który… adoptuje Syna.

Przez całe wieki w wyobraźni chrześcijan utrwalał się wizerunek Józefa-starca. W apokryfach uczyniono go wiekowym, nierzadko wdowcem z gromadką dzieci z poprzedniego małżeństwa – po to, by broń Boże nikt nie podważał dziewictwa Maryi. Do tego dołożono jeszcze żydowskie skojarzenie „sprawiedliwego” z kimś dojrzałym, sędziwym, doświadczonym. Świętość równała się starość. Proste? Owszem. Tylko, jak pokazuje ks. prof. Naumowicz, teologicznie bardzo uproszczone.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję