Reklama

Niedziela w Warszawie

Małżeństwo to też powołanie

Z ks. Stanisławem Szlassą – duszpasterzem singli, psychoterapeutą i członkiem Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich – rozmawia Andrzej Tarwid

Niedziela warszawska 19/2019, str. 4-5

[ TEMATY ]

małżeństwo

©cristalov – stock.adobe.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANDRZEJ TARWID: – Zaczyna się tydzień modlitw o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne. Ale coraz częściej słychać głosy, że obecnie potrzebna jest także modlitwa o powołania do sakramentu małżeństwa. Co na ten temat sądzi duszpasterz singli?

KS. STANISŁAW SZLASSA: – Większość osób ciągle patrzy na drogę małżeństwa jak na coś oczywistego. Tymczasem w dzisiejszych czasach jest szczególna potrzeba, aby mówić o małżeństwie w kategoriach powołania, a więc o miejscu Pana Boga w tym, jak odczytujemy siebie i swoją przyszłość.
Osoby zaangażowane w duszpasterstwo singli wyszły z inicjatywą tygodnia modlitwy o powołania do małżeństwa oraz o nowe rodziny. Realizujemy go co roku w czasie rekolekcji adwentowych.

www.hospicjumopatrznosc.com

Ks. Stanisław Szlassa

Ks. Stanisław Szlassa

– Jaka jest specyfika rekolekcji dla singli?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Bierze w nich udział ok. 1500 osób. Są to głównie młodzi ludzie po studiach, którzy pragną żyć w małżeństwie. Konferencje na rekolekcjach, choć mają różne tematy, to zawsze podejmują trzy kierunki: kształtowanie relacji z Bogiem, relacji ze sobą i relacji z drugim człowiekiem.

– Ostatnim spotkaniom przyświecało hasło „Żyj z całych sił”. Jakiej siły brakuje osobom chcącym w przyszłości zawrzeć sakrament małżeństwa?

Reklama

– Brakuje sił duchowych: wiary i ufności. Brakuje również odwagi do dobrze rozumianego ryzyka, żeby być blisko siebie. A w kontaktach z innymi szanować siebie, ale i drugiego człowieka, na wzór relacji z Bogiem. „Żyj z całych sił”, znaczy też, aby nie zachowywać się jak auto na zaciągniętym hamulcu ręcznym, tylko angażować się w relację w całości, prawdziwie, przejrzyście. I nie udawać kogoś, kim się nie jest.

– Na rekolekcje przychodzą ludzie po studiach, ale problem z powołaniem do małżeństwa dostrzegają już licealiści. Badania pokazują, że oni najmocniej marzą o tym, aby w przyszłości mieć rodzinę. Jednocześnie wątpią, że im się to uda. Skąd ta obawa?

– Jest to bardzo złożony problem. Wyniki wspomnianych badań pokazują również, że to we wnętrzu młodych rodzi się głos wołający o relacje z inną osobą i bycie kochanym. Zarazem jednak żyją oni niejednokrotnie w rodzinach porozbijanych albo w domach, gdzie panuje chłód emocjonalny. Tam nie ma bliskości i zaufania, jest za to podejrzliwość, kłótnie, a ostatecznie rozwody. Taki obraz relacji, małżeństwa rodzi niepokój i lęk.

– Skoro lęk młodych bierze się m.in. z doświadczeń rodzinnych, to co im Ksiądz radzi jako terapeuta?

– Terapia nie jest kategorią porad. Najpierw musimy ponazywać lęki. W konkretnych przypadkach trzeba odpowiedzieć np. na pytanie: czego nie chcę w mojej rodzinie? Następnie trzeba to skonfrontować ze sobą i z rodzicami. Pozostaje jeszcze najtrudniejsze – zrobić to: zrobić relację, małżeństwo inne niż rodziców.

– Ale dlaczego wcześniej trzeba to konfrontować z rodzicami, skoro od nich młodzi chcą się odciąć?

Reklama

– Mówiąc językiem terapeutycznym: rodzice modelują w dziecku pewien obraz małżeństwa, relacji rodzinnych, itd. Innymi słowy młody człowiek, który chce małżeństwa, rodziny ma już w głowie pewien wzór i niejednokrotnie on napawa go lękiem.

– Nie wierzy, że będzie umiał żyć inaczej?

– Wie, że kiedy zakochuje się ma motyle w brzuchu, to wszystko jest dobrze. W momencie, kiedy zaczynają się schody, kryzysy – co przecież jest naturalne – to ci młodzi ludzie często nie mają dobrych wzorców rozwiązywania życiowych problemów. Warto zauważyć, że w tym samym kierunku idzie także sakrament małżeństwa.

– Czyli?

– Sakrament małżeństwa również nie rozwiązuje problemów i nie zabezpieczy małżonków przed kryzysem czy trudnościami. Jest on doświadczeniem Boga, którego zaprasza się do wzajemnej relacji, aby na Jego obrazie uczyć się kochać, pokonywać trudności. I uczyć się być ze sobą mimo trudności. Siadać z drugim człowiekiem do stołu, jak z przyjacielem i rozmawiać o wszystkim. Tak jak robił Jezus. Takiego właśnie obrazu często brakuje młodym ludziom.

– Patrząc na problem statystycznie, można powiedzieć, że takiego wzoru nie ma co drugi młody warszawiak. Tyle niemal bowiem małżeństw rozpada się w stolicy…

– Proszę zwrócić uwagę, że jak spojrzymy socjologicznie, to warszawiaków jest 20 proc., reszta to osoby przyjezdne. Można więc powiedzieć, że problem rozwodów dotyka nie tylko przysłowiową „warszawkę”, lecz znacznie częściej ludzi przyjezdnych.

Reklama

– Czy tylko chodzi o statystykę, czy też o jakiś typowy mechanizm psychologiczno-społeczny?

– Osoby przyjezdne pochodzą z miejscowości, gdzie często nie było mowy o wolności czy partnerstwie. Kobieta miała wytrzymać w małżeństwie, nawet jak on pił i bił. Dziewczyna, która zmienia środowisko, przyjeżdża do Warszawy i mówi, że nie chce tego, co jej mama. Natomiast chłopak ma obraz, że może zrobić wszystko, co chce i kiedy chce. Kiedy w Warszawie np. on powiela ten schemat, to kobieta odchodzi.

– Jakie jeszcze czynniki, poza korzeniami rodzinnymi, wpływają na kondycję psychiczną i duchową ludzi w taki sposób, że powodują trudności w powołaniu do małżeństwa?

– Zdecydowanie w kontrze do małżeństw i rodzin stoi kultura postmodernistyczna. Promuje ona wzorzec, iż wszystko w życiu ma być ładne, piękne i wesołe. A jak nie, to można to wymienić na inny model. Kultura ta nie uczy młodego człowieka, że małżeństwo to wysiłek, trud i staranie się – w dobrym znaczeniu tych pojęć. W efekcie młodzi ludzi są często odrealnieni. A to powoduje, że później w związku przeżywają szok.

– Dzisiejsza nierealność coraz częściej związana jest też ze światem wirtualnym. Amerykanie obliczyli, że 20-latek spędza samotnie przy komputerze średnio 10 tysięcy godzin. Jaki to ma wpływ na ludzi w kontekście przyszłych związków?

Reklama

– Trzeba pamiętać, że świat wirtualny jest światem zamiast. Jeżeli w domu nie ma czasu na emocje, rozmowę, bliskość, prawdziwość, to młodzi ludzie uciekają od tego, co trudne do świata wirtualnego. Potem nawet nie wiedzą kiedy ten świat ich wciągnął do tego stopnia, że stali się jego częścią. Takie odrealnienie negatywnie wpływa na nawiązywanie nie tylko autentycznej relacji miłości, ale na nawiązanie jakichkolwiek rzeczywistych relacji w szkole czy w pracy.

– Alternatywny świat w Internecie, hedonistyczna kultura i kryzysy są w coraz większej liczbie rodzin. Wszystko to stawia nowe wyzwania w relacjach kapłan – młody wierny. Co by Ksiądz radził braciom w kapłaństwie?

– Moje doświadczenia m.in. z singlami pokazują, że młodzi ludzie szukają w Kościele osobistego spotkania. W jego trakcie nie chcą pouczeń czy moralizowania, ale chcą, aby najpierw pokazać im realną relację z Bogiem na własnym przykładzie. A potem pomóc im odczytać historię ich życia i tego, co Bóg im proponuje.

– A co my, wierni możemy zrobić wobec problemów, o których mówiliśmy w tej rozmowie?

– Przede wszystkim modlić się! Im więcej będzie osób mających autentyczną relację z Bogiem, tym mniej będzie problemów z powołaniami, z kryzysami w rodzinie oraz wszelkich innych kłopotów. Trzeba budować prawdziwe, przejrzyste relacje ze sobą.

2019-05-08 08:13

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Razem do samego końca

Jak zmienia się miłość małżeńska wraz z upływem czasu? Dobrze oddaje to niezwykły list męża do żony.

Tak wiele mogłem jeszcze zrobić. Tak wiele mógłbym Ci jeszcze powiedzieć. Tak wiele mógłbym Ci jeszcze ofiarować. Tak wiele dzięki Tobie zyskałem. Tak wiele dzięki Tobie udoskonaliłem w sobie. Tak wiele Ci zawdzięczam. Tak wiele dzięki Tobie mogę rozumieć. Tak wiele dzięki Tobie mogę kochać. Tak dobrze dzięki Tobie poznałem samego Boga. Boga, który jest radością życia. Boga, który jest bardzo samotny, kiedy Jego stworzenie jest daleko od Niego, bo pobłądziło. Ale też Boga, który się raduje, kiedy do Niego wracam, i patrzy na mnie przez Twoje oczy przepełnione miłością.
CZYTAJ DALEJ

Święty uczony

Niedziela Ogólnopolska 46/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

świety

Adobe.Stock

Św. Albert Wielki

Św. Albert Wielki

Był jednym z największych umysłów chrześcijańskiego średniowiecza, nauczycielem św. Tomasza z Akwinu.

Święty Albert, któremu historia nadał tytuł „Wielki” (magnus), studiował w Padwie i Bolonii. W Padwie w 1221 r. spotkał bł. Jordana z Saksonii i z jego rąk otrzymał habit dominikański. W 1260 r. został mianowany przez papieża Aleksandra IV biskupem Ratyzbony i okazał się doskonałym administratorem swojej rozległej diecezji. Uważał jednak, że nie jest godny tego urzędu i za zgodą papieża Urbana IV złożył później rezygnację z tej funkcji. Albert wziął także udział w soborze powszechnym w Lyonie w 1274 r. To on jako pierwszy rozpoznał w młodym Tomaszu z Akwinu przyszłego wielkiego uczonego. Przywiózł go ze sobą z Paryża do Kolonii. „Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta”– powiedział Benedykt XVI.
CZYTAJ DALEJ

Papieże i kino – piękno, które ocala

2025-11-15 18:36

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Benedykt XVI

kino

papieże

Leon XIV

Vatican Media

Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim

Jan Paweł II podczas spotkania z aktorem i reżyserem Roberto Benignim

Z okazji spotkania Leona XIV z przedstawicielami świata sztuki filmowej przypominamy kilka refleksji papieży na temat „siódmej sztuki”. Według papieży może ona rodzić harmonię, budzić na nowo zachwyt, ożywiać karty historii, promować humanizm zakorzeniony w wartościach Ewangelii. „Kino może pojednywać wrogów” – mówił Jan Paweł II.

Audiencja papieża Leona XIV z przedstawicielami „siódmej sztuki” 15 listopada w Pałacu Apostolskim w Watykanie wpisuje się w ciąg spotkań papieży ze światem filmu. Prześledzenie niektórych z tych refleksji pozwala zbudować pewien paradygmat dotyczący tego, co — według papieży — ten potężny język, narodzony pod koniec XIX wieku, może wywołać w umysłach, a przede wszystkim w sercach ludzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję