Reklama

Niedziela Małopolska

Być jak najbliżej Nieba

W Niedzielę Palmową zainteresowanie wielu Polaków, nie tylko z Małopolski, skupia się na Lipnicy Murowanej. To w tej miejscowości, znajdującej się w środkowej części Podgórza Wiśnickiego, jest organizowany konkurs palm. Wydarzenie, które dawno już straciło lokalny charakter i zdobyło rozgłos

Niedziela małopolska 12/2016, str. 7-8

[ TEMATY ]

konkurs

Niedziela Palmowa

Archiwum Zbigniewa Urbańskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnich latach na tutejsze uroczystości w Niedzielę Palmową przyjeżdżają prezydenci, ministrowie, europarlamentarzyści... A wszystko za sprawą lipnickiego poety, Józefa Piotrowskiego, który w 1958 r. zorganizował I Konkurs Palm na Niedzielę Palmową. Pomysłodawcy zależało przede wszystkim na podtrzymywaniu tradycji przodków od wieków wykonujących palmy. Następnie robiono z nich krzyże, które w Wielki Piątek obowiązkowo musiały się znaleźć nie tylko w gospodarskim obejściu chłopów.

Tradycja

Aktualnie do rywalizacji między twórcami palm zachęcają organizatorzy Konkursu Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego – lokalny samorząd, ośrodek kultury i parafia pw. św. Andrzeja. Na przestrzeni prawie 60-letniej tradycji zmieniały się oczekiwania jurorów, zasady oceniania, nagrody... Zawsze jednak kategorią, która powodowała zdecydowanie największe emocje, były palmy górujące nad lipnickim rynkiem. Wysokie, smukłe, wzbudzały podziw i zachwyt oceniających i oglądających. A uczestników konkursowych zmagań motywowały do pracy rozłożonej na wiele dni i tygodni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Autorem palm najwyższych w historii lipnickiego konkursu, twórcą, do którego należy ustanowiony w 2011 r. rekord wysokości – 36 metrów i 4 cm, jest Zbigniew Urbański. Lipnicki stolarz przez ostatnie lata mierzy się z ustanowionymi przez siebie, kolejnymi rekordami, ale też z chorobą, która, jak sam przyznaje, miała wpływ na jego przystąpienie do konkursu.

Wspomina: – Wszystko się zaczęło w 2000 r., kiedy poważnie zachorowałem. Lekarz uczciwie powiedział, że tego czasu za dużo nie mam, że czeka mnie przeszczep. Zacząłem się nad moim życiem zastanawiać. Pojawiła się refleksja, że jeśli umrę, to właściwie mało kto będzie o mnie pamiętał; najwyżej najbliższa rodzina – żona, rodzeństwo... Że po kilku latach zniknę z ludzkiej świadomości, a moi bliscy przypomną sobie o mnie przy okazji Wszystkich Świętych.

Marzenie

I wtedy Zbigniew Urbański, wykonawca przepięknych mebli, pasjonat wędkarstwa, zwrócił uwagę na lipnicki konkurs palm. Pomyślał, że jeśli o Józefie Piotrowskim pamięta tak wiele osób, to może i jemu uda się wpisać w lokalną historię za sprawą palm. Nie od razu wygrał konkurs. Najpierw zrobił palmę 12, potem 16, a jeszcze później 22-metrową. Opowiada: – Zamarzyło mi się pobić rekord ustanowiony przez Andrzeja Leszczyńskiego, to było bodaj 27 m. Jednak najpierw zabrakło mi 40 cm, więc w następnym roku zrobiłem palmę, która miała ponad 30 metrów! W naszym konkursie wielu wykonawcom taka palma się marzyła, ale nie mieli pomysłu, jak to zrobić, jak ją postawić, utrzymać w pionie na lipnickim rynku, bo to jest szczególnie trudne zadanie i trzeba mieć ekipę zaufanych ludzi, którzy potrafią współpracować.

Reklama

Mistrz od palm mówi, że przez kolejne lata dopracowywał sztukę wykonywania wysokiej palmy, układania wikliny, łączenia, wiązania oraz stawiania swego dzieła w pionie. Uwagi, wnioski zapisywał, aby w następnych latach z nich korzystać, a wszystko po to, by jego palma była jeszcze wyższa i żeby się nie złamała. – Mam takie hasło: być jak najbliżej nieba – wyznaje z uśmiechem i dodaje: – Nawet miałem pomysł, aby moja palma przewyższyła wieżę kościoła parafialnego, ale później stwierdziłem, że nie wypada człowiekowi mierzyć się z tym, co Boże. Chciałbym więc zrobić te 39 metrów, wtedy będę zadowolony, ale ten rekord nie padnie w tym roku. Nawet nie wiem, czy w ogóle go zrealizuję. Wszak sił ubywa i nigdy nie wiem, czy dożyję kolejnej Niedzieli Palmowej...

Wykonanie

Póki co Zbigniew Urbański wykonuje kolejną palmę. Gdy dwa tygodnie przed konkursem przyjechałam do jego domu, na stole zauważyłam wykonywane z bibuły kolorowe kwiatki. Z rozmowy z twórcą wynika, że kwiatków w różnych kolorach trzeba ok. 600. Jednak najpierw należy znaleźć w lesie i przygotować świerkowe tyczki, stanowiące podporę palmy. Następnie wyszukać odpowiednią wiklinę. – Na taką palmę trzeba ok. 300 kg wikliny, z czego 180-200 kg jest do wykorzystania, a reszta idzie w odpad – opowiada lipnicki twórca. Przyznaje, że od kilku lat korzysta ze zdecydowanie lepszej wikliny energetycznej, którą kupuje u plantatorów. Zwraca też uwagę na jeszcze jeden wymóg jurorów, aby wykonawca palmy mógł ją objąć obiema rękami na wysokości 1 metra.

Reklama

Palma powstaje w wiacie u sąsiada, bo też, jak podkreśla mój rozmówca, jego dzieło to wynik pracy i zaangażowania wielu osób. Czas bezpośredniego przygotowania palmy na konkurs to ok. miesiąca – trzeba m.in. obłożyć tyczki (połączone metalową rurką) wikliną. Do jej wiązania także należy użyć odpowiedniej wikliny. Następnie palmę trzeba udekorować kwiatkami z bibuły, pomiędzy które wkłada się gałązki bukszpanu, a na wierzchołku umieścić wiechę ze stawowej trawy. P. Zbigniew stwierdza: – Wiadomo, że nie robię tego sam. Pomaga mi sąsiad, rodzina, przyjaciele, właściwie każdy, kogo poproszę. Podkreśla, że nawet niesienie ważącej ponad 200 kg palmy to także logistyczne przedsięwzięcie, w którym uczestniczy ok. 15 mężczyzn!

Gdy dopytuję, który etap jest najtrudniejszy, p. Zbigniew po chwili zastanowienia stwierdza: – Praktycznie najważniejszym, bo decydującym momentem jest jednak stawianie palmy na rynku. Dodaje: – A potem są oklaski, zachwyty i pytania, jak to się dzieje, że tak wysoka palma, która się ugina i wręcz pływa w powietrzu, uzyskuje pion.

Symbol

Mój rozmówca przyznaje, że taka pasja uczy sumienności, odpowiedzialności, daje radość jemu, ale też tym, którzy w wykonywanie palmy się angażują. Dodaje też, że nie przypuszczał nigdy, iż znajdzie się w Księdze Rekordów Osobliwości „Rabkolandu”. Wyznaje: – Postanowiłem sobie, że póki sił mi wystarczy, będę wykonywał palmy, które w Niedzielę Palmową są takim uzupełnieniem moich podziękowań Panu Bogu za to, że przeżyłem kolejny rok, za to, że Pan Bóg mi go podarował...

Po chwili zastanowienia dodaje: – Dla mnie ta palma to symbol przemijającego życia. Póki jest świeża, piękna, góruje nad otoczeniem, to wszyscy ją podziwiają. Ostatecznie jednak tylko popiół z niej zostaje.

* * *

Na tegoroczną Niedzielę Palmową do Lipnicy Murowanej przyjedzie prezydent RP Andrzej Duda. Wśród szczególnych gości będzie również były lipnicki proboszcz, ks. Zbigniew Kras – kapelan Prezydenta RP.

2016-03-17 10:15

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W sobotę święto młodych w stolicy

[ TEMATY ]

Niedziela Palmowa

13 kwietnia młodzież spotka się w Świątyni Opatrzności Bożej oraz w podziemiach katedry warszawsko-praskiej po to, żeby w łączności z papieżem Franciszkiem świętować Diecezjalny Dzień Młodzieży
CZYTAJ DALEJ

Bp John Bogna Bakeni z Nigerii: Jako Kościół staramy się dawać nadzieję prześladowanym

2025-11-06 17:49

[ TEMATY ]

Nigeria

kościół prześladowany

bp John Bogna Bakeni

BP KEP

Bp John Bogna Bakeni i bp Janusz Ostrowski.

Bp John Bogna Bakeni i bp Janusz Ostrowski.

Jako Kościół staramy się dawać nadzieję prześladowanym chrześcijanom – powiedział dziś w Warszawie bp John Bogna Bakeni, biskup pomocniczy diecezji Maiduguri w Nigerii. Sytuacji chrześcijan w tym kraju będzie poświęcony XVII Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym obchodzony w niedzielę, 9 listopada.

W czwartek, 6 listopada, podczas konferencji prasowej w Warszawie, o sytuacji prześladowanych chrześcijan mówili: bp John Bogna Bakeni, biskup pomocniczy diecezji Maiduguri w Nigerii; bp Janusz Ostrowski, biskup pomocniczy archidiecezji warmińskiej, członek Komisji Episkopatu ds. Misji; ks. Joseph Abu z archidiecezji Abudży w Nigerii, który jest stypendystą Pomocy Kościołowi w Potrzebie oraz ks. dr hab. Jan Żelazny, dyrektor sekcji polskiej Pomocy Kościołowi w Potrzebie, która co roku organizuje Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym.
CZYTAJ DALEJ

Pamiętają o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu

2025-11-07 09:05

[ TEMATY ]

cmentarz

Obrzyce

Bożena Grabowska

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku jednak, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku pod przewodnictwem ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego, wicedziekana dekanatu pszczewskiego, przychodzą na ten zapomniany cmentarz.

Co roku, w Dzień Zaduszny wierni z parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku, pamiętają o zmarłych spoczywających na historycznym cmentarzu dla chorych szpitala psychiatrycznego w Międzyrzeczu.

Dzień Zadusznych stał się okazją do modlitewnego wspomnienia o zmarłych spoczywających na szczególnym cmentarzu na mapie województwa lubuskiego. Jest to historyczny cmentarz dla chorych szpitala psychiatrycznym w Międzyrzeczu, z czasów gdy placówka ta nosiła nazwę Provinzial-Irrenanstalt Obrawalde bei Meseritz. Założona na początku XX wieku wraz ze szpitalem nekropolia jest jedynym w swego rodzaju miejscem pochówku dla trzech wyznań, czyli ewangelików, katolików i Żydów, co odzwierciedlało różnorodność religijną ówczesnej społeczności. Inną cechą nekropolii jest jego tragiczna przeszłość. Otóż podczas II wojny światowej grzebano na nim ofiary nazistowskiego niemieckiego programu eutanazji, znanego jako akcja T4. Personel szpitala w Obrawalde stosował brutalne praktyki, które doprowadziły do śmierci pacjentów. Według źródeł w latach 1942 – 1945 zamordowano w nim do 10 tys. pacjentów, głównie Niemców, ale także Polaków, obywateli ZSRS, Francji, Belgi, Włoch, Holandii oraz robotników wywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec. Tylko niewielu z nich znamy z imienia i nazwiska, bo mogiły oznaczano glinianymi tablicami i numerami porządkowymi. Wśród ofiar był między innymi malarz ekspresjonista Hans Ralf oraz Norbert von Hannenheim, niemiecko-węgierski kompozytor.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję