Czasami mam wrażenie, że w Polsce polityka i teatr zaczęły się zlewać w jedno. Weźmy choćby sprawę 10-letniej Sary, która latem ubiegłego roku zadała pytanie w Sejmie i… stała się symbolem medialnego oburzenia. Nagłówki krzyczały o „strachu dzieci przed dziadkiem Kaczyńskim” i „dyskryminacji w Sejmie”, a Rzecznik Praw Dziecka pisała o fundamentalnym prawie do zadawania pytań. Wtedy wydawało się, że cała afera, nacechowana silnymi emocjami – minie, jak wiele takich „wrzaw”, aż do dziś, gdy dziewczynka w Gdańsku znalazła się w samym środku prawdziwego kryzysu szkolnego. Rodzice pozwali nauczycieli i pracowników szkoły, a sytuacja doprowadziła do rezygnacji części kadry. Wyraźnie widać, że niektóre dramaty mają swoją kontynuację, tylko w wersji zgoła odmiennej niż pierwotnie były opisywane.
Podobnie wygląda scena polityczna wokół paktu migracyjnego. Premier ogłasza sukcesy, triumfalnie zapewniając, że w Polsce nie będzie przymusowej relokacji migrantów i że granica z Białorusią jest „najlepiej strzeżona w Europie”. Tylko że dwa dni później okazuje się, że Komisja Europejska – wbrew pojawiającym się w mediach datom, nie podjęła żadnej decyzji. I choć sprawa jest jasna dla każdego, kto choć trochę pamięta kalendarium paktu, w mediach radość Donalda Tuska i polityków KO była na poziomie narodowego zwycięstwa. Polityka czasami przypomina więc spektakl, w którym każdy może być bohaterem, jeśli tylko odpowiednio wykrzyczy swój sukces.
Nie brakuje też lokalnych aktorów. Konfederacja protestuje przeciwko imigracji, mieszając fakty z własną narracją i zapominając jak jej własny lider Sławomir Mentzen optował za migracją i to ze strony Ukrainy, co było elementem – co sam przyznał – jego biznesu. Internauci komentują, politycy cytują, a prawda – ta cicha i nudna – zostaje gdzieś w cieniu. Podobnie przy awanturze o stadionowe wulgarne hasła, które są napiętnowane przez tych samych, którzy podobnymi słowami przez lata uderzali w adwersarzy, ubierając wszystko w wulgarne hasło ośmiu gwiazdek. Tu padają mocne słowa, tam wyświechtane frazesy – i znów mamy teatr, w którym emocje bywają ważniejsze niż fakty.
I w tym wszystkim pozostaje jedno: kto pamięta o tym, co naprawdę istotne? O dzieciach, o prawdziwych konsekwencjach decyzji, o uczciwej debacie. Czasem w polityce i mediach więcej jest cyrku niż odpowiedzialności, a my, obserwując, uczymy się odróżniać prawdziwe dramaty od przedstawień – choć nie zawsze jest to łatwe. Bo gdy emocje stają się scenariuszem, a prawda tylko rekwizytem, zostaje pytanie: kto tu naprawdę gra, a kto jest tylko tłem?
Do przepisów prawa mamy dziś, jako społeczeństwo stosunek specyficzny. Postęp sprawił, że zaczęła się dla nas liczyć głównie skuteczność i sprawczość.
Widać to bardzo wyraźnie w dyskusji o losie mediów publicznych, przy okazji rocznicy ich siłowego przejęcia przez rząd. Obywatele, którzy popierają ugrupowania odwołujące się do europejskich standardów równowagi władz, kontroli medialnej nad rządem, praworządności itd. itp. do porządku dziennego przeszli nad tym, że tydzień po zaprzysiężeniu rządu koalicji PO-Lewica-PSL-P2050 bez nawet próby zmiany obowiązującej ustawy medialnej, na podstawie sejmowej uchwały, która źródłem prawa w Polsce nie jest – zmieniono skład rad nadzorczych i zarządów TVP, PAP i Polskiego Radia. Metodą faktów dokonanych zdeptano obowiązujące przepisy i to wbrew stanowisku KRRiT oraz orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Obóz oświecony cieszy się ze „zmiany” w mediach publicznych, uznając to cel tak bardzo słuszny, że wszelkie środki do jego osiągnięcia są usprawiedliwione.
W głogowskiej kolegiacie zamontowano ogromny siedmiometrowy krzyż, który zawisł nad ołtarzem głównym. Dzieło z jednej strony przedstawia Chrystusa ukrzyżowanego, z drugiej – Zmartwychwstałego. Dla świątyni to historyczne wydarzenie, które jest ukoronowaniem jej odbudowy.
Autorem i wykonawcą dzieła jest artysta plastyk Mirosław Grzelak z Łodzi. 3 lata temu zaprojektował on dla kolegiaty stacje drogi krzyżowej. - Po realizacji drogi krżyżowej narodził się pomysł tego krzyża, który w jakiś sposób nawiązuje do stylistyki drogi krzyżowej. Jest to stylistyka inspirowana ikoną. Krzyż jest dziełem współczesnym opracowanym na podstawie wzorów średniowiecznych – wyjaśnia Mirosław Grzelak.
„Ziemia, dom i praca są świętymi prawami, warto o nie walczyć, chcę, żebyście usłyszeli: «Wchodzę w to!», «Jestem z wami!»” - powiedział Leon XIV podczas audiencji dla uczestników V Światowego Spotkania Ruchów Ludowych, jakie w dniach 24-26 października odbywa się w Rzymie.
„Jednym z motywów, dla których wybrałem imię Leona XIV jest encyklika «Rerum novarum», napisana przez Leona XIII w czasie rewolucji przemysłowej” - wyznał papież. Wyjaśnił, że tytuł „Rerum novarum” znaczy „Nowe rzeczy”. „Z pewnością istnieją «nowe rzeczy» na świecie, ale kiedy mówimy o tym, zazwyczaj patrzymy od strony centrum i mamy na myśli takich rzeczy jak sztuczna inteligencja czy robotyka. Dziś jednak chciałbym spojrzeć z wami na «nowe rzeczy», zaczynając od peryferii” - stwierdził Leon XIV.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.